piątek, 4 marca 2016

Z życia korposzczura 1

Ludzie nie przestają mnie zadziwiać. Są niewyczerpanym źródłem uciechy i anegdot. Szczególnie Ci, którzy w poczuciu wyższości uważają się za nieomylnych.

Korporacja Gruszka, gdzieś w Polsce dzwoni telefon
- Dzień dobry Firma Gruszka w czym mogę pomóc?
- Chciała odblokować swój tablet, bo podpisałam z wami umowę i dziś w nocy ma się u was uruchomić a w Firmie Pauza wtedy mi wyłączą.
- Dobrze, proszę o pani dane.
Po chwili:
- Przykro mi, ale nie mogę znaleźć pan w bazie danych. Ani po numerze, ani po PESEL
- Pan sobie ze mnie kpi! Jak to ? TO JA NIE BĘDĘ MIAŁA TERAZ ŻADNEGO KONTAKTU ZE ŚWIATEM? TO JA PÓJDĘ JUTRO DO TEJ WASZEJ FIRMY I ZOBACZYCIE!
- Przykro mi, niestety nie znajduję pani w bazie danych i...
- CO MI PAN TU OPOWIADA ZA BZDURY! A JAK SIĘ PAN NAZYWA? JA PANU DOPIERO POKAŻĘ! Ja jestem prawniczką! Umiem do cholery czytać dokumenty! I wy tam w tej waszej firmie to macie burdel kompletny!
- Przykro mi. Nie ma pani w bazie danych! Czy rozumie pani, że nie mogę w tym momencie nic zrobić dla pani? Bo po prostu u nas pani NIE MA!
- Bzdura jakaś! Jak tak można traktować klienta! Podpisałam umowę, mam tu kopię a wy mnie tak traktujecie! To się nadaje do SĄDU! I do gazet! ZŁODZIEJE!  I czuję się oszukana jak patrzę na tą kartę i umowę podpisaną z tą waszą firmą Minus....
- Z kim?!
- Eeee..... a to gdzie ja się dodzwoniłam?

...............................................................................

- No i gdzie są te zapisy umowne jakie mi obiecaliście? Bo ta umowa do jest do dupy! Kompletny kretyn to pisał, Nawet ja bym to napisał lepiej!
- Obawiam się, że nie przeczytał pan dokładnie treści umowy. Wszelkie klauzule dotyczące rozliczeń są w niej jak najbardziej zawarte wprost.
- Niech sobie pan nie wyobraża, że ja jestem jakimś byle kim! Ja jestem urzędnikiem urzędu miasta! (miasto wielkości mniej więcej Pcimia Dolnego) i takich umów jak to ja czytam na pęczki. Więc umiem czytać! I tu nie ma nic o czym pan do mnie mówi. I proszę nie robić ze mnie głupka
- Bynajmniej nie śmiałbym nawet czynić takich aluzji. Sugeruję jednak aby wnikliwie przeczytał pan par. 2 pkt. 6, 7, 8 gdzie dokładnie są opisane rzeczy o których właśnie rozmawiamy.
- eeee.... ale... to wie pan.... no ....
- Quod erat demonstrandum
- Co?
- Nic, nic, życzyłem tylko panu miłego dnia...




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz