poniedziałek, 25 lipca 2016

piątek 23.07.2016

- To jak panie kierowniku? Na G. to ile będzie?
- Jakieś 25 złotych.
- Zajefajnie, to jedziemy! A ja podzwonię (...) No Banan gdzie ty k... jesteś? Jak to w domu? To jedziemy na G do ciebie ciulu, a ty w domu? K... mać debil! (,,,) Cze ziom. Jesteś na G? Co k.. nie? To po ch... my tam jedziemy z Krzyśkiem? Jak gdzie jestem w taksie jestem! (...) Krzychu.. oni wszyscy dali d... no i po co my tam jedziemy?
- A to gdzie jedzzzziemy?
- No teraz to k... nie mam bladego pojęcia... a może do ciebie? Da radę u ciebie?
- Nooo... u mniee to zawsze da radę ziomuś!
- Eee.. to panie kierowniku... z powrotem tam gdzie zaczęliśmy, dobra ?
- Dobra...
- To sobie pojeździliśmy :)
- No.. a kto bogatemu zabroni, taksą całe 100 metrów do domu, przez pół miasta jechać :D

czwartek, 21 lipca 2016

Taxi driver - na nowo odkryty

W weekend dwóch gówniarzy pocięło kolegę nożem. Dla nawigacji i tableta. W sumie więc za góra 200 złotych. Lekka psychoza. A ja obejrzałem sobie Taksówkarza. Tak dla przypomnienia. Bo dawno to oglądałem. Teraz pracując jako nocny taksówkarz spojrzałem na to nieco inaczej.
Faktycznie w samochodzie nocą, każdy jest samotny, każdy jest zdany na siebie i swoje pieskie szczęście. Dla pasażera jesteśmy nikim, kimś nie zauważanym prawie i nieobecnym, przy którym można uprawiać seks, mówić o tym czego nie opowie się w domu, czy kolegom albo spać.
Nocą ulice miasta są inne, z bram i cieni wychodzą strachy, alkohol odbiera czasem resztki człowieczeństwa i rozsądku. W nas samych też coś się zmienia. I to niekoniecznie na lepsze.
Ten wypadek weekendowy przypomniał mi jeszcze raz, że wyjeżdżając co noc ryzykuję. Nie myślę o tym , nie boję się, ale gdzieś w podświadomości wiem, że mogę być następny.
No nic. koniec rozmyślań, czas szykować się do pracy.