środa, 4 marca 2015

sobota 21 luty 2015

Na Targach odbywała się Cavaliada. Wszystko o koniach, z końmi i ogólnie w temacie. Zawody, targi, spotkania biznesowe wszystko to ściągało setki ludzi. I setki samochodów. Zlecenie było na hasło, a ja utknąłem w korku na wjeździe na targi i powoli posuwałem się w stronę bramy. W przerwie otworzyły się drzwi i wsiadł pan na oko nieco starszy ode mnie i zadowolony zakomenderował
- Nakręcaj pan i jedziemy.
- Chwileczkę, a może pan powiedzieć na jakie nazwisko było zlecenie?
- No.. a jakieś tam... bo to wiadomo?
- No powinno być wiadomo....
- Oj kręć pan tutaj bo korek i spadamy!
- Oj niestety muszę pana wysadzić i jechać po swojego pasażera!
- Eee... no nie bądź pan taki służbista!
- Ano służba taka. Do widzenia! Mogę panu wezwać inną taksówkę jak pan chce.
- A wzywaj pan! - i wysiadł
Po kilku dalszych metrach dogonił mnie młody chłopak.
- Oj a ja wyszedłem po pana aż na wjazd. Tylko nie wiedziałem że tak szybko pan będzie!
- Bo byłem w pobliżu. A mogę prosić o hasło?
Chłopak podał właściwe hasło.
- No to kręcimy tutaj.. niech się pan wepchnie bo tam za bramą to na amen utkniemy.
- Spokojnie. O ta pani nas przepuści. Miło wygląda!
- He, he. no i miał pan rację.
- To koniec na dziś?
- Oj tak.. dobrze że koniec. Od piątku tu w sumie koczujemy. W czwartek się rozłożyliśmy ze stoiskiem, Piątek cały dzień i teraz, a potem jutro jeszcze do 18- stej.
- No to fakt. Można mieć dość takiej imprezy.
- Ba! A w poniedziałek do Łodzi, a potem do Katowic. Cały miesiąc na walizkach!

1 komentarz: