Długo mi zeszło z nowym wpisem. Długo, bo dni zlewają się w jeden ciąg, ludzie wsiadają i wysiadają, czasem nie zamieniając słowa a ja też czasami nie mam ochoty na rozmowy. Bo w końcu czasem najlepiej byłoby zamknąć drzwi i nie wychodzić przez jakiś czas.
Tym razem jednak zaczęło się od nieporozumienia.
Na miejsce z przodu wsiadł Sammo Hung. To znaczy nie ten aktor, ale jego rodak, tak podobny, że aż się uśmiechnąłem pod nosem. Po wymianie uprzejmości, zapytałem dokąd się wybieramy a w odpowiedzi usłyszałem coś co brzmiało jak "Old Town Madonna, please". Zbaraniałem. W pierwszej chwili pomyślałem, że chiński kolega się nawrócił i chciałby w ramach tego modły zanosić w katedrze przed Matką Boską Płaczącą. Tyle, że było już odrobinę po północy. Drobiazg! Cóż to dla neofity!
Rozmowa odbywała się w języku przypominającym trochę angielski.
- Do Madonny na Starym Mieście proszę!
- Proszę o wybaczenie, ale nie bardzo rozumiem. Madonna? To jakiś lokal? Restauracja? Na Starym Mieście? Pierwsze słyszę...
- Tak, tak... restauracja w Starym Mieście! Bo ja głodny! :)
- Madonna ?
- Tak, tak Madonna!
- Przyznaję się, że nie mam pojęcia o co chodzi, ale pojedziemy najpierw na Stare Miasto a potem proszę mnie nawigować, to jakoś trafimy!
- Dobrze, jedziem, szybko, proszę szybko, głodnym bardzo!
Po kilkuset metrach jakieś błędne prądy w mojej korze mózgowej trafiły na możliwe rozwiązanie zagadki Madonny w Starym Mieście
- Moment.. a pan przypadkiem nie chciał powiedzieć McDonald's? (użyłem mojej najlepszej brytyjsko-irlandzko-polskiej wymowy)
- No, mówić Madona! Tak... Madona!
- No i jasne.... ale to nie jest na Starym Mieście :)
- Jak nie?! Jedna Madona Stare Miasto, druga Olimp! - uśmiech zadowolenia powoli rozjaśniał twarz mojego rozmówcy.
- Eeech.. to w centrum :) a Stare Miasto to Stare Miasto.. a poza tym jeszcze są dwa inne.
- Ale o ta pora to tylko Madona. Nigdzie nie da się jeść, tylko tam i można posiedzieć spokojnie. :) i tak samo smakuje jak Madona na Tajwan! :)
- Fakt. Czy w Taipei czy w Ouagadougou, czy w Lublinie... Stary dobry McDonald's...
- Tak, tak... i mają bezpłatne wi-fi!
- Mhmm.. pewnie nad Amazonką w jakiejś zapadłej dziurze w dżungli też mają bezpłatne wi-fi.. i cheesburgera z frytkami.
- No! Lubię cheesburgery!
Tak sobie konwersując w pidgin english dojechaliśmy na miejsce w świetnych humorach.
- Dzięki, bardzo, nie umrę z głodu jednak!
- A proszę. niechże ci będzie na zdrowie to niezdrowe żarcie!
- Dzięki!
Pięknie piszesz. Podoba mi się..
OdpowiedzUsuńPięknie piszesz. Podoba mi się..
OdpowiedzUsuń