wtorek, 14 kwietnia 2015

sobota 11 kwietnia 2014

Długo mi zeszło z nowym wpisem. Długo, bo dni zlewają się w jeden ciąg, ludzie wsiadają i wysiadają, czasem nie zamieniając słowa a ja też czasami nie mam ochoty na rozmowy. Bo w końcu czasem najlepiej byłoby zamknąć drzwi i nie wychodzić przez jakiś czas. 
Tym razem jednak zaczęło się od nieporozumienia.  
Na miejsce z przodu wsiadł Sammo Hung. To znaczy nie ten aktor, ale jego rodak, tak podobny, że aż się uśmiechnąłem pod nosem. Po wymianie uprzejmości, zapytałem dokąd się wybieramy a w odpowiedzi usłyszałem coś co brzmiało jak "Old Town Madonna, please". Zbaraniałem. W pierwszej chwili pomyślałem, że chiński kolega się nawrócił i chciałby w ramach tego modły zanosić w katedrze przed Matką Boską Płaczącą. Tyle, że było już odrobinę po północy. Drobiazg! Cóż to dla neofity!  
Rozmowa odbywała się w języku przypominającym trochę angielski.
- Do Madonny na Starym Mieście proszę! 
- Proszę o wybaczenie, ale nie bardzo rozumiem.  Madonna? To jakiś lokal? Restauracja? Na Starym Mieście? Pierwsze słyszę...
- Tak, tak... restauracja w Starym Mieście! Bo ja głodny! :) 
- Madonna ? 
-  Tak, tak Madonna!
-  Przyznaję się, że nie mam pojęcia o co chodzi, ale pojedziemy najpierw na Stare Miasto a potem proszę mnie nawigować, to jakoś trafimy! 
- Dobrze, jedziem, szybko, proszę szybko, głodnym bardzo! 
Po kilkuset metrach jakieś błędne prądy w mojej korze mózgowej trafiły na możliwe rozwiązanie zagadki Madonny w Starym Mieście
- Moment.. a pan przypadkiem nie chciał powiedzieć McDonald's? (użyłem mojej najlepszej brytyjsko-irlandzko-polskiej wymowy) 
- No, mówić Madona! Tak... Madona!
- No i jasne.... ale to nie jest na Starym Mieście :) 
- Jak nie?! Jedna Madona Stare Miasto, druga Olimp! - uśmiech zadowolenia powoli rozjaśniał twarz mojego rozmówcy. 
- Eeech.. to w centrum :) a Stare Miasto to Stare Miasto.. a poza tym jeszcze są dwa inne. 
- Ale o ta pora to tylko Madona. Nigdzie nie da się  jeść, tylko tam i można posiedzieć spokojnie. :) i tak samo smakuje jak Madona na Tajwan! :) 
- Fakt. Czy w Taipei czy w Ouagadougou, czy w Lublinie... Stary dobry McDonald's... 
- Tak, tak... i mają bezpłatne wi-fi!
- Mhmm.. pewnie nad Amazonką w jakiejś zapadłej dziurze w dżungli też mają bezpłatne wi-fi.. i cheesburgera z frytkami. 
- No! Lubię cheesburgery! 
Tak sobie konwersując w pidgin english dojechaliśmy na miejsce w świetnych humorach.
- Dzięki, bardzo, nie umrę z głodu jednak! 
- A proszę. niechże ci będzie na zdrowie to niezdrowe żarcie!  
- Dzięki! 

2 komentarze: