piątek, 18 września 2015

15 września 2015

- Ale jak pan tak jeździ po nocy to pewnie różni się zdarzają?
- Różni.
- To i niebezpiecznie czasem?
- Czasem, ale bardzo rzadko. Czasem po prostu trzeba tylko zachować spokój.
- Ale to pewnie ciężko jest.
- Fakt....
.....
Zlecenie pod blok na Bronowicach. Czekam już dziesięć minut, w końcu zza bloku wychodzi zygzakiem mój pasażer. Wsiada na tylne siedzenie bez żadnych powitań rzuca:
- Obi
- Może pan powtórzyć.
- No mówię. Obi. Tesko.
-  Dobrze.
Po tej wymianie zdań pasażer zajął się telefonem. Oczywiście jego część rozmowy słyszałem dość dobrze.
- No i ch... Siedze w jaakimś karawanie, k.. wiozą mnie na pogrzeb czy co? A g... zapłacę. Jak będę chciał to ch...zapłacę, jak dojedziemy i zobaczę ile wyjdzie. Nie będzie mie k... woził. Nara.
Po skończeniu rozmowy resztę przemowy skierował bezpośrednio do mnie. Pomijając zwykłe konwenanse i przechodząc od razu na "ty"
- No, ch.... nie myśl że frajera wozisz... i nie będziesz mnie tu woził jak chciał. Kapujesz k...? Bo jak nie to k... zobaczysz.
Zatrzymałem samochód na środku ulicy z piskiem opon.
- Szanowny pan życzy sobie zmienić taksówkę.
- Bo k... co? Frajerze... k...jedziesz...
- Ja jadę. Ale ty nie. Wysiadaj.
- Płacę to k... jade.. .ch... !
- Problem masz taki że tą taksówką dalej nie jedziesz. Albo wysiadasz albo podjedziemy na komisariat i dokończymy rozmowę przy świadkach.
- K... co ty tu odp... ch.... !
Odwróciłem się spokojnie i używając narzecza, w którym się porozumiewał w dość niemiłych słowach powiedziałem co sądzę o jego przodkach, najbliższej rodzinie oraz co go czeka jeśli w tej chwili nie zamknie za sobą drzwi z tamtej strony.  
Bez dalszych komentarzy wysiadł i potulnie podreptał do krawężnika mamrocząc coś pod nosem.
Ja wiem że pieniądz to pieniądz. Ale zdrowie jest ważniejsze!


1 komentarz: