czwartek, 21 lipca 2016

Taxi driver - na nowo odkryty

W weekend dwóch gówniarzy pocięło kolegę nożem. Dla nawigacji i tableta. W sumie więc za góra 200 złotych. Lekka psychoza. A ja obejrzałem sobie Taksówkarza. Tak dla przypomnienia. Bo dawno to oglądałem. Teraz pracując jako nocny taksówkarz spojrzałem na to nieco inaczej.
Faktycznie w samochodzie nocą, każdy jest samotny, każdy jest zdany na siebie i swoje pieskie szczęście. Dla pasażera jesteśmy nikim, kimś nie zauważanym prawie i nieobecnym, przy którym można uprawiać seks, mówić o tym czego nie opowie się w domu, czy kolegom albo spać.
Nocą ulice miasta są inne, z bram i cieni wychodzą strachy, alkohol odbiera czasem resztki człowieczeństwa i rozsądku. W nas samych też coś się zmienia. I to niekoniecznie na lepsze.
Ten wypadek weekendowy przypomniał mi jeszcze raz, że wyjeżdżając co noc ryzykuję. Nie myślę o tym , nie boję się, ale gdzieś w podświadomości wiem, że mogę być następny.
No nic. koniec rozmyślań, czas szykować się do pracy.


1 komentarz: