niedziela, 8 lutego 2015

czwartek 5 luty 2015

No i stało się. Inspekcja Transportu Drogowego zainteresowała się moją skromną osobą. Stałem sobie grzecznie na postoju, oglądając zabytkową studnię na dworcu PKS a tu miły i uśmiechnięty pan stuka w szybkę i prosi o dokumenty.
- Pan przyjdzie za jakieś 7 minut to podpisze mi pan papiery i oddam panu świstki.
- OK. To zapalę i przyjdę.
Zgłosiłem kontrolę, wyszedłem z autka i oddałem się zgubnemu nałogowi obserwując opustoszałe nagle postoje w okolicy. Zwykle zapchane taksówkami obecnie ziały pustką. Po umówionym czasie zapukałem w drzwi służbowego samochodu ITD
- Posłusznie melduję że już jestem!
- A to proszę. Pan wchodzi, bo mi tu zejdzie jeszcze. Co pan taki tajemniczy? Nigdzie pana nie ma. Musiałem wszystkie rubryczki w bazie danych uzupełnić od początku!
- No, to chyba dobrze, że nie jestem notowany! 0 punktów i 0 problemów. Taki nieistniejący obywatel.
- Niby tak, ale niech się pan nie martwi. Już pana mamy w bazie!
- Czyli jakby co to jestem na liście.  A przy okazji dziękuję. Jak wjechaliście to się nam konkurencja zmniejszyła automatycznie.
- Eee... To zawsze tak jest, jak robimy na kontrolę.
- No może się was boją, albo co..
- Może. A nie wiem dlaczego, przecież jesteśmy mili prawda?
- Nie da się zaprzeczyć :)  

1 komentarz: