piątek, 25 września 2015

22 września 2015

Na postoju gość szedł od jednej taksówki do drugiej i co chwila bezradnie rozkładał ręce. W końcu doszedł do mnie i kolegi z którym akurat omawiałem wydarzenia ostatniej nocnej zmiany.
- Mówi tu ktoś po angielsku?
- No ja trochę mówię.
- Dobrze. To można?
- Zapraszam!
-Tylko pójdę po kolegów. OK?
- OK. Poczekam
Podeszli we trzech i usadowli się wygodnie na fotelach.
- He... mercedes... lubię. Taki klasyk?
- No trochę, ja też lubię, chociaż przyznaję że piękny to on nie jest, za to wygodny i prawie niezawodny.
- Oj. Ja też zawsze lubiłem.
Z tyłu koledzy odezwali się po włosku nie bardzo rozumiejąc o czym mówimy. Tylko jeden znał jakiś język więc reszta była zdana na niego. :)
- No dobrze. Pan to zna pewnie takie miejsca, no wie pan... dziewczyny, sex, kasa.
- Znam, taka praca...
- To niech nas pan zawiezie najbliżej.
- Dobrze.
- Ale cenę pan zna? Ile zapłacimy?
- Przykro mi. Nie znam. Jakoś nigdy nie korzystałem z tego typu usług.
- Nie? Czemu?
- Panowie wybaczą, ale nie bardzo rozumiem taką potrzebę.
- Ale pan jest normalny facet?
- Tak zdeklarowanie hetero.
- No, to ja nie rozumiem.
- Widać taka natura.
- Ale, tak jest dobrze, bez uczuć, zaangażowania. Po co takie kłopoty? Czysty układ, płacisz, bierzesz i finito. Potem nie pamiętasz nawet twarzy. Nic więcej. Tak jest prościej.
(...)
Taksówkarz bywa niewidzialny. Nie zwracasz na niego uwagi.  Kiedy potrzebujesz, dzwonisz albo wsiadasz do samochodu stojącego na postoju. Czasem nawet traktujesz go, jakby go nie było w samochodzie, którym podróżujesz.
Przez wnętrze mojego wehikułu przewijają się różne osoby. W różnym wieku i w różnym humorze. Szanuję to. Dlatego nigdy sam nie zaczynam rozmowy. Czasem zdarza się rozmowa o niczym, pogodzie, ostatnim meczu, czasem jadący ze mną człowiek zaczyna mówić o sobie. To jakoś tak samo wychodzi. Wtedy słucham i nic więcej.
Większa część pasażerów, szczególnie tych młodych, pochłonięta jest przesuwaniem palcami po ekranie smartfona, zajęta wiecznie rozmową przez telefon lub zapatrzona w okno. I czasami bez powitania i pożegnania znikają w mroku nocy. Wykonuję usługę, za którą mi płacą, I nic więcej. Tak jest prościej.

1 komentarz: