sobota, 27 grudnia 2014

Piątek 27 grudnia 2014 cz.1

- Coś duży ruch chyba macie bo dyspozytorka mówiła że będę czekał 20 minut.
- Taka pora. Wszyscy wracają z obiadu od teściów albo rodziców, albo na jakieś imprezy się wybierają.
- O, właśnie! Ja też od rodziców. Nawet siostra z bratem przyjechali, taka okazja, żeby się spotkać raz w roku.
- To miłe.
- Kiedyś trzeba. Bo wie pan ja mam pojutrze pięćdziesiątkę, więc i okazja jakby podwójna.
- A to wszystkiego najlepszego.
- Wcale się nie czuję jak pięćdziesięciolatek. Wszyscy myślą że to pięćdziesiąt to jakieś wielkie coś, a tu nic. Żyje się dalej, Wcale inaczej się nie patrzy. I tylko dzieci starsze. No i wnuki mam już.
- Bo ma się tyle ile się czuje że się ma. Ważne żeby się chciało
- Właśnie. Mój syn poszedł do technikum - jedenaście lat różnicy pomiędy córka a nim, Ostatnio tak leżał i nic mu się nie chciało, to mówię że zafunduję mu podróż na Grenlandię to może się zachce. A on do mnie - dobra, tato, byle była tam moja szkoła. Smarkacz w gimnazjum prawie się nie uczył - cały czas miał jakieś tyłu a tu proszę. Lubi chodzić do szkoły! I faktycznie, w technikum idzie mu świetnie. No, jak chodzę na wywiadówki to siedzę z podniesioną głową i puszę się jak paw. A on wybrał to samo technikum co ja kończyłem. Jestem z niego dumny kiedy pokazuje mi oceny z moich ulubionych przedmiotów i chwali się że dostał piątkę!
- Może zrozumiał, że uczy się dla siebie samego a nie dla rodziców.
- Tak, dokładnie.
Rozumiem. Nawet bardzo rozumiem. I chociaż czasem pofukuję na swoje latorośle to jestem dumny jak idzie im dobrze i jak wykazują pewną dozę "chcenia", bo jakoś tak większości z nich się nie chce. Nie chce im się uczyć, iść na spacer, czytać, rozmawiać. Prawie nic się nie chce. Ja wiem że to minie. Chociaż mnie więcej się chyba "chciało" jakieś 30 lat temu. A może nie? Najgorsze jest to, że im jesteśmy starsi tym mniej robimy tego co chcemy a więcej tego co musimy. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz