sobota, 27 grudnia 2014

piątek 27 grudnia 2014 cz.2

Dwóch chłopaków machało na mnie entuzjastycznie z przystanku na Z.
- O fajnie że już pan jest! Bo zimno i śnieg taki że oj!
- To dokąd się wybieramy?
- To będzie tak najpierw na K. to tam jest taka stacja benzynowa za nią w prawo i druga w lewo.
Ale ja to nawet niem jaka to ulica. A ty? - Pierwszy szturchnął kumpla
- Ja to nic nie wiem i ogólnie nie orientuję się byleś ty wiedział, to reszta mnie ch..obchodzi -
- Dobrze. Damy radę bez ulicy po takiej nawigacji.
- O super to tylko jeszcze jakiś sklep pan by zahaczył, bo trzeba coś mocniejszego.
- To może być po drodze na stację na W?
- A gdziekolwiek byle mieli alkohol.
Zajechaliśmy na stację, po chwili moi pasażerowie wsiedli z powrotem.
- I co mieli coś dobrego?
- Mieli, ale nie kupiliśmy.
- ??
- Oj bo zadzwoniłem do tego kumpla, co do niego jedziemy. A on już się naj.... i żona mu piekło robi. A miało być tak że kupimy wódę, pojedziemy do niego i u niego posiedzimy. A tak, cały plan sp...
- Bo to pijak jest - wtrącił Drugi - pijak i złodziej..
- Ty a czego złodziej?
- Bo każdy pijak to złodziej! - zadeklamowaliśmy obaj zgodnie z drugim.
- Widać oglądamy te same filmy.
Pod adres trafiliśmy bezbłędnie, chociaż na czuja. Po pięciu minutach wrócili we dwóch.
- No ja to się nigdy nie ożenię. Nawet na wódkę nie można pójść.
- Ja to się już nachodziłem, a teraz to mi się sikać chce - powiedział Drugi.
- Dobra to prosimy na jakąś stację na sikundę a potem w miasto! - zakomenderował Pierwszy wyraźnie weselszym głosem.
Na stacji przy okazji kupili drinki i ruszyliśmy do Śródmieścia.
- A pan się nie napije? Dobre o to kupiliśmy
- Nie dzięki. Na służbie to nie piję.
- He, he.. ale tak trochę złamać prawo to by można - powiedział Drugi.
- Ale po co? Ryzyko za duże.
-  No coś ty, przecież są jakieś normy nie? No takie normy społeczne. A jak ich nie przestrzegasz to cie społęczeństwo udupi.
- Eee tam, nie ma norm. Normy sami sobie wymyślamy, a jak będę chciał to nie będę ich przestrzegał. I g... mi zrobisz :) - Drugi wyraźnie wpadał w nastrój anarchistyczny.
- Głupi jesteś. Norm trzeba przestrzegać.
- A wiecie panowie, jest też taki zestaw norm, który jest tak jakby wszczepiony w nas genetycznie. Na przykład w kręgu kultury europejskiej przyjęte jest że nie zjadamy się wzajemnie. Mówimy tu o tak zwanym prawie naturalnym
- No! Widzisz! Nie zjadłbyś człowieka!
- Zjadłbym! Jak bym musiał to bym zjadł!
- A ja oglądałem taki program na Discovery, że zrzucają gdzieś w dżungli albo na pustynię, ludzi całkiem gołych i oni muszą przeżyć sami na przykład nad Amazonką!
- Ty, nad Amazonką to nie ma pustyni, tylko dżungla, to można żyć owocami albo liśćmi. K... jakiś kit telewizyjny a ty się podniecasz.
- Jaki kit, wszystko filmują, ale siebie nie zjadają!
- A ja bym zjadł. No zjadłbym człowieka jakbym musiał i już.
-  P..., ja bym nie zjadł..
- Zjadłbyś!
- Ale jak już to lepiej niech panowie wybiorą jakiegoś przedstawiciela płci przeciwnej, ja jestem już stary i łykowaty!
- He, he, he - nie no pana nie zjemy! A z płcią przeciwną to lepiej inne rzeczy robić.
- A ja tam najpierw inne rzeczy a potem zjadłbym!

1 komentarz: