wtorek, 30 grudnia 2014

wtorek 30 grudnia 2014

Jazda w dzień jest jednak inna. Kursy krótsze, pasażerowie mniej rozmowni, bo zabiegani za swoimi sprawami. Ale ogólnie miasto jest białe i wszystkie brudy schowały się pod śnieżnym puchem.


Pod pawilonem na P. stały dwie staruszki. Nieduże, ubrane na czarno i wyglądające jak siostry.
- To do R. prosimy. Ale ślisko dzisiaj! Nie chciałam jechać sama bo ja mam Toyotę i bardzo lubię jeździć, tylko nie po śniegu
- To pewnie tylko kwestia przyzwyczajenia.
- O jak pan to zrobił, że w miejscu prawie zakręcił, a taki duży samochód?
- Właśnie mówiłem, kwestia przyzwyczajenia i napędu na tył.
- Tylko ta kanapa z tyłu jest za miękka. Aż się zapadłam jak w fotelu.
- Taki urok - skręca nieźle za to kanapa miękka.
Pożegnaliśmy się pod hipermarketem, życząc sobie najlepszego w nowym roku.
(..)
Kolejne zlecenie na C. pod marketem. Ze zdziwieniem zobaczyłem te same staruszki z pakunkami i torbą na kółkach wypchaną zakupami, machające do mnie na powitanie.
- A pan to na nas czekał tutaj?
-  Ależ oczywiście, Przecież domyślałem się, że będą panie wracały z zakupów to czekałem.
- Miło, to wracamy - już wie pan gdzie!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz