piątek, 30 stycznia 2015

czwartek 29 stycznia 2015

- Kapować nie wolno - powiedział mój młody pasażer.
- Fakt. To brzydko donosić, z tym, że teraz wszyscy kapują na wszystkich, takie spsienie obyczajów.
- A ja myślałem, że kiedyś to bardziej.
- Nie, teraz ludzie piszą skargi o byle co. A jak tego im mało, to idą do sądu z tym byle czym. Tacy pieniacze procesowi. Niektórzy to mają nawet własne szafy w sądach.
- No, ja to mam takiego sąsiada, wie pan, były pies. Tyle, że ma żółte papiery. Ten też taki. Donosi na wszystkich i od razu wali do sądu. No i kiedyś zawalił takie coś do sprawdzania kasy. Z ultrafioletem. Więc ochroniarze z tego sklepu wyszli i mu wp..., bo policji nie było co wzywać do takiego czegoś. No i co? Gość polazł do domu i zadzwonił na komisariat, że to ja go tak urządziłem. Przyjechali, skuli mnie i na komisariat. No, żeby nie dzielnicowy, co mnie znał przecież, to nie wiem. A tak, przyszedł dzielnicowy i mówi, że to nie ja i żeby mnie puścili. I teraz ten gość na schodach mnie zaczepia i mówi czemu ja mu dzień dobry nie mówię! No!
- To było powiedzieć że pan go nie lubi i dlatego.
- No właśnie tak mniej więcej powiedziałem! He, he!

1 komentarz: