niedziela, 4 stycznia 2015

sobota 03 stycznia 2015

- Znalazł nas pan? Bo tu, to nie można wcale trafić. Tak się wyprowadzili na koniec świata.
- Nie jest tak źle. Tylko za pierwszym razem przejechałem wjazd.
- A to wszyscy tak mają. Trochę schowany ten domek i na uboczu
- Ale za to święty spokój i cisza
- W sumie tak. Kiedyś mieszkaliśmy z nimi na jednej klatce schodowej. Chodziliśmy do siebie w szlafroczkach i kapciach. A teraz? Przez całe miasto trzeba jechać, żeby się spotkać. Wszyscy sąsiedzi się gdzieś powyprowadzali.
- W sumie to fajnie, że mimo wszystko znajomość się nie urwała.
- Tak, I nawet częściej się teraz widujemy. Bo to tak jakoś dziwnie jest, jak mieszkaliśmy na tej samej klatce to nie było czasu tak posiedzieć na dłużej. Zawsze tylko na minutkę albo gdzieś się biegało. A teraz to można pojechać, wypić trochę, pogadać i jest fajniej. Widać tak to już bywa, że nie docenia się tego co ma się pod nosem, a dopiero kiedy trzeba włożyć w to trochę wysiłku.

(...)

Na B. pod kebabem stał tłumek palących. Chłopaki szybko dokończyli fajki i wsiedli do tyłu.
- Dzień dobry, znaczy dobry wieczór! Niech pan nas do Huzara podrzuci.
- A którego? Bo jakoś w tym śniegu tracę orientację
- No Huzara pan nie zna? Ta na S.
- A, to wcześniej było kasyno.
- Właśnie! Tak!
-  Na tańce?
- No pewnie tak, jak będzie z kim tańczyć. Zobaczymy czy przypadkiem nie ma większości facetów. Jak będzie ok to zostajemy, a jak nie to najwyżej wrócimy tu. Bo tam to czasami więcej chłopów niż lasek i kurde takie gej-party się robi. Ale i to da się wytrzymać. Byle tylko Bułgarów nie było.
- Tacy ostrzy goście?
- Nie ale to wariaci. Jak pracowałem w Anglii to mieszkaliśmy w domku w 15 osób i z jednym Bułgarem, to się go wszyscy bali,
- Pewnie kawał kafara?
- Nie. Nie bardzo. Ni ch.. ,nie pamiętam, jak menda, miał na imię. Ale no mówię to k... psychol był! Jak w kuchni wszyscy kolacje sobie robili. No wie pan, tak po kolei w rządku. To jak przychodziła jego kolej to wyp.. wszystkich z kuchni i darł ryja, żeby nikt nie wchodził. Wariat.. kompletny! Wszyscy się bali i nikt nie wchodził, bo jeszcze by lał po ryju!
- Może miał jakiś super tajny przepis.
- Taa,  na zajoba :D

(...)

- Wolny pan?
- Wolny. To gdzie jedziemy?
- Na D. to za ile będzie?
- Gdzieś koło 15 złotych, To blisko.
- Ok, to jedziemy. Miałem k.. iść na piechotę, ale taka pogoda. I wypiłem trochę. No trochę...tak parę kieliszków, Ale do d... ten lokal się robi.
- Kiepski wieczór?
- No... tak.. wie pan, ja to już jestem zgred, a tu te same mordy, tydzień w tydzień, nic fajnego. Te same laski, same takie do d... to wypiłem trochę i jadę do domu. Po ch.. tak siedzieć w tym burdelu.
- Może trzeba zmienić lokal.
- Zmieniałem. No i polecam. Siwy Dym w Celejowie. Było zaj....! Na dwa poziomy. Na jednym muza na żywo, na drugim DJ. Warszawka tam zjeżdża i w sumie jest nieźle. Serio!
- O to tam można potańczyć? Bo ja zawsze tam jeździłem na żarcie jak byłem w pobliżu. Świetne flaki z boczniaków.
-  No, michę mają dobrą i nawet tanio wychodzi. I laski też niezłe przychodzą, . Nie to co tu. K... O tu się pan zatrzyma, dobra? To ja się przejdę, trochę. Do ch.. z takimi imprezami. Ja już za stary zgred jestem na takie g... Dzięki i  dobranoc!

(..)
Zjeżdżałem już do domu. Dwie dziewczyny machały na N. na wszystkich, więc się zatrzymałem.
- A pan to wolny ?
- A nie żonaty!
- Hi, hi. Nie, no nie o tym.
- Wolny, wolny.
- A korporacja ?
- Korporacja.
- A jaka?
- A to proszę na to światełko popatrzeć tam na górze i wszytko będzie jasne :)
- A tak, no fajnie... to podrzuci nas pan na U. za 20 złotych? No prosimy tak bardzo. Bo nie mamy już nikogo, żeby nas zabrał,  
- To zapraszam i tak mam po drodze do domu.
- Uuu, jaki pan miły!
Po chwili siedziały na tylnym siedzeniu i wymieniały wrażenia z wieczoru.
 - Ojjojojoj, A pan to ma tylko jedną wyczeraczkę. A czemu ?
- A mam jedną, ale za to dużą!
- No, ale wielka wyczeraczka. I jak fajnie działa. Ogarnia całą szybę. Naprawdę. Nie widziałam jeszcze takiej dużej wyczeraczki.
- Bo może jeszcze nie jechała pani takim samochodem?
- A mój ojciec to jest też fajny. Byliśmy na stacji. Ja patrzę a ten gmera w gumach.
- Do żucia?
- Nie no... per.. prezerwatywy oglądał. Takie zapachowe! I mówi:  "Kup taki truskawkowy zapach do samochodu." Ale bym wyglądała jeżdżąc z gumą na lusterku. )
- No byś miała na wszelki wpadek, hi, hi ! Ale  ta pana wyczeraczka... kurczę... okropnie mi się podoba.. jedna WIEEELKA wyczeraczka! ZAJ.. PATENT!

1 komentarz: